Zuzanna Pactwa odczuwała zrozumienie ze strony Jarosława Bieniuka. Z przyznaniem stwierdza, że od samego początku między nimi istniało porozumienie i rozmowa mogłaby trwać w nieskończoność.
To nie dotyczyło naszego wyglądu, lecz tego, że mieliśmy wiele wspólnych tematów do dyskusji. Poruszaliśmy wiele różnorodnych zagadnień, śmialiśmy się z tych samych rzeczy… Jarek dzielił się swoimi historiami, ja swoimi, i obydwoje byliśmy zafascynowani tymi opowieściami.