Trudno jednoznacznie określić, kiedy narodziła się moda ugly shoes (z ang. „brzydkie buty”), ale nie ulega wątpliwości, że szybko rozpaliła ona na świecie bardzo skrajne emocje. Z jednej strony zachwycaliśmy się jej niedopasowaniem do obowiązujących „wychuchanych” w każdym calu stylizacji, z drugiej zaś krytykowaliśmy coraz bardziej abstrakcyjne pomysły projektantów, którzy rzeczywiście dwoili się i troili, żeby buty były naprawdę brzydkie!
Ugly shoes – o tym się mówi
Co ciekawe, trend tworzenia i noszenia wizualnie brzydkiego obuwia, szybko stał się czymś w rodzaju sposobu na siebie, na manifestację tego, że we współczesnej modzie coś nam nie pasuje i na próbę ucieczki od utartych, obuwniczych ścieżek. Światowe wybiegi mody szybko zalane zostały projektami, na które w innym czasie pewnie w ogóle nie zwrócilibyśmy uwagi, ale zmasowane pojawianie się takich „potworków” na sklepowych półkach, zaczęło jednak mocno zwracać uwagę.
Stylistykę ugly shoes można odbierać w zasadzie na dwa konkretne sposoby: kochając ją lub nienawidząc. Tak skrajne emocje musiały więc znaleźć odzwierciedlenie w modzie, a artykuły, dyskusje i oceny kolejnych butów tej serii znajdziemy dziś w sieci dosłownie na każdej, związanej z modą stronie.
- Nonszalanckie i inne
- Ciekawe i wywołujące emocje
- Stanowiące alternatywę dla tego, co znane
- Z dziwnymi podeszwami i nietypową linią przy pięcie
- Unikatowe
- Dalekiego od mody eleganckiej i wypieszczonej w każdym calu
- Z efektem „wow” w formie pozytywnej, ale i negatywnej
- Pełne kolorystycznej przesady – od barw szaro-burych po uderzające w oczy neony, które aż rażą swoim nasyceniem
- Tworzone bez powagi, z radością, dzikością i temperamentem projektanta
- Odświeżające garderobę
Przykładowe zdjęcia takiego obuwia można zobaczyć np. w kolekcjach: Christophera Kane (Crocsy 2016), hiszpańskiej marki Balenciaga (x Crocs 2017 – „dad shoes” kojarzone z modelem Fila Disruptor oraz Balenciaga Triple S), czy Maison Margiela z obuwiem Tabi. Oczywiście ten trend nie należy tylko do czołowych projektantów z pierwszych stron gazet, wręcz przeciwnie! Bardzo często to my sami tworzymy ugly shoes – dobierając do noszonego obuwia dziwne dodatki, zestawienia czy np. wsuwając skarpetki do czegoś eleganckiego jak męskie lakierki czy damskie szpilki. Tu zdecydowanie rządzi fantazja!
Ciekawostka: na noszenie brzydkiego obuwia często decydowaliśmy się w czasie szczytu koronawirusowej pandemii, kiedy to nie mogliśmy tak swobodnie jak zwykle wychodzić z domów, więc był to świetny czas na modowe eksperymenty, odskocznię od domowej nudy i moment testowania różnych „dziwnych” rzeczy, po które zwykle byśmy nie sięgnęli.