Kto to Lucciana Beynon? [wiek, wzrost, waga]

0
(0)

Córka „Candymana” robi karierę! Ile lat ma Lucciana Beynon?

Lucciana Beynon to gorące nazwisko na modowych wybiegach i… na portalach plotkarskich. Choć przez długi czas żyła w cieniu kontrowersyjnego ojca — Travisa Beynona, czyli słynnego „Candymana” z Australii — dziś to ona przejmuje pałeczkę. Urodziła się 9 lipca 2001 roku, więc w 2025 roku ma 24 lata i… najwyraźniej nie zamierza zwalniać tempa.

Od kilku sezonów konsekwentnie buduje swoją pozycję w świecie modelingu, a przy okazji skutecznie odcina się od wizerunku ojca-króla imprez i luksusu w wersji „playboy deluxe”. Lucciana idzie w zupełnie innym kierunku – mniej blasku fleszy, więcej wybiegu i redakcyjnych sesji zdjęciowych. Ale nie martwcie się – dramy i błyskotki też się czasem zdarzają.

Wzrost modelki idealny? Ile mierzy i waży Lucciana Beynon?

Okej, przyznajmy: internet kocha liczby. Zwłaszcza te, które dotyczą wyglądu celebrytów. A Lucciana? Wzrost: około 176 cm. Waga? Szacuje się, że oscyluje między 54 a 57 kilogramami. Czyli – jak mówią fani – „modelka z katalogu”. I choć wpisuje się w standardy high fashion, to daleko jej do sztywnego wizerunku „wieszaka z wybiegu”.

Ciało Beynon to połączenie genów, regularnych treningów i zdrowego stylu życia, którym zresztą chętnie dzieli się w social mediach. Zero wyciskania cytryny w oczach, zero drastycznych diet z TikToka. Po prostu dużo pilatesu, dużo self-care i zero fast foodów – przynajmniej na Insta. I wiecie co? Widać efekty.

Przeczytaj też:  Jakie sprawy urzędowe można załatwić przez internet?

Jak zaczęła się kariera Lucciany? Od bajki w willi tatusia do wybiegów

Złośliwi mówią, że kariera Lucciany to „prezent od tatusia”. Ale hej – czy ktoś, kto pracował w Londynie, Miami i Paryżu, naprawdę może być nazywany „dziedziczką układaną pod sukces”? Lucciana zaczęła jako nastolatka: sesje, katalogi, mniejsze pokazy mody. Potem przyszły większe propozycje, agencje z pierwszej ligi i kampanie reklamowe, które zna każdy, kto chociaż raz kupił magazyn modowy.

W międzyczasie Lucciana skutecznie wykreśliła siebie z listy „córek bogaczy, które nie robią nic poza wrzucaniem selfie”. Modelka z niej pełną gębą – z bookingiem, grafikami i wszystkimi „fashion weekowymi” stresami. I chociaż nazwisko Beynon czasem otwiera drzwi, to ona sama już dawno zaczęła wyważać je własnymi nogami.

Lucciana Beynon – Instagramowa księżniczka czy poważna modelka?

Jeśli myślicie, że Lucciana to kolejna Insta-gwiazda, która żyje z lokowania matchy latte i reklam bielizny, to… jesteście w błędzie. Jasne, ma setki tysięcy obserwatorów, feed jak z magazynu „Vogue” i twarz stworzoną do filtrów. Ale Instagram to tylko jedna z jej twarzy. W realnym świecie Beynon to zawodowa modelka z podpisanymi kontraktami i naprawdę napiętym kalendarzem.

Na czerwonym dywanie błyszczy w markowych kreacjach, ale na co dzień nosi proste topy, jeansy i sneakersy. Styl? „Cool girl meets modelka off-duty”. Lucciana udowadnia, że można być modną bez przerysowania i seksowną bez przesady. To świeże powietrze wśród influ-modelek, które myślą, że oversize to nazwisko projektanta.

Czy Lucciana ma chłopaka? Fani szukają tropów

Tego tematu nie mogło zabraknąć: czy Lucciana jest zakochana? Internet od miesięcy przeczesuje jej stories, komentuje każde zdjęcie z nieznanym mężczyzną i analizuje emoji w opisach. Ale… cisza. Brak oficjalnych deklaracji, brak tagów „#couplegoals”, zero zdjęć z walentynek.

Jedni twierdzą, że chroni prywatność. Inni, że po prostu nie ma nikogo. A jeszcze inni — wiadomo — że na pewno ma, tylko ukrywa. Tak czy inaczej, Lucciana nie jest typem osoby, która robi relację z łóżka i taguje pościel. Zdecydowanie bardziej woli publikować zdjęcia z backstage’u sesji niż z randki w restauracji.

Przeczytaj też:  Linergistka – kim jest i czym zajmuje się specjalistka od makijażu permanentnego

Czy Lucciana odcina się od „Candymana”? Ojcowska przeszłość ciągnie się jak cień

Nazwisko Beynon działa jak magnes na clickbaity. Travis Beynon, znany jako Candyman, kojarzy się z haremem modelek, imprezami w willi i zdjęciami, na których więcej ciała niż materiału. A Lucciana? Totalne przeciwieństwo. W mediach nie raz powtarzała, że chce być postrzegana przez pryzmat własnej pracy, a nie „dziedzictwa willi Candymana”.

Czy to się udaje? Trochę tak, trochę nie. Internet pamięta wszystko, a każda wzmianka o jej nazwisku to przypomnienie, z jakiego „rodzinka show” pochodzi. Ale Lucciana konsekwentnie pokazuje, że z chaosu rodzinnego może wyrosnąć klasa, styl i elegancja. I trzeba przyznać: robi to skutecznie.

Co dalej z Luccianą? Kariera, marka własna i… Harvard?

No dobrze, może nie Harvard, ale plotki głoszą, że Lucciana planuje dalszą edukację. Psychologia, biznes, projektowanie mody? Wszystko jest na stole. Jedno wiadomo na pewno: ta dziewczyna nie zamierza całe życie pozować w bikini. Ma ambicje, pomysły i chyba planuje coś większego niż tylko kampanie na lato.

Fani już wypatrują jej nazwiska wśród marek beauty albo kolekcji ubrań. Czy Lucciana Beynon zostanie „nową Gigi Hadid” australijskiego internetu? Niewykluczone. A że robi to z klasą, wyczuciem i… bez dram? To tym bardziej się jej kibicuje. Bo czasem z domu „Candymana” może wyjść naprawdę błyszczący diament.

Jak przydatny był ten artykuł ?

Kliknij na gwiazdki i oceń artykuł

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Bądź pierwszy i oceń artykuł