Koci obcas
Buty na mini obcasie przewijały się przez letnie trendy (choć mogły wam umknąć, wyparte przez klapki i sandały) i wygląda na to, że zostaną z nami w nadchodzącym sezonie. Kocie szpilki pokochały nie tylko amatorki futrzanych czworonogów, ale także fashionistki, które cenią sobie wygodę.
Nie będę udawać fashion-freaka, nie rzucam się na modowe nowinki jak na świeże bułeczki (nad tym też muszę popracować), ale z zaciekawieniem obserwuję wyraziste trendy, które wzbudzają we mnie emocje. To bez wątpienia zrobiły buty na kocim obcasie. Branża modowa debatowała nad ich względami estetycznymi i do tej pory trudno rozstrzygnąć, czy są ładne. Jeśli mam być szczera, moje odczucia w tej kwestii są mieszane. To jeden z tych trendów, który w odpowiednio dobranej stylizacji podoba mi się na nogach innych dziewczyn, ja natomiast raczej nie widzę siebie w takich mini obcasikach.
Inspirowane są modą lat 70-tych, a w tym roku skutecznie odkurzył je dom mody Dior. To ich pantofelki z uroczą wstążką wokół pięty przedarły się na ulice i zachęciły resztę kobiet do sięgania po buty nieco przypominające babciną garderobę.
Jednak to, co niewątpliwie działa na korzyść kocich szpilek to wygoda! Obcas zazwyczaj nie przekracza 5 cm, często ma 2 lub 3. Taka wysokość jest o wiele mniej obciążająca dla kręgosłupa, a co za tym idzie, bez problemu można w nich spędzić cały dzień lub przetańczyć całą noc. Po co sięgać po obcas, którego prawie nie ma? Obcas to obcas – taki but zawsze będzie bardziej elegancki niż płaskie baleriny, odrobinę wydłuży nogę, a do tego znajomość trendów i modowa odwaga może zapunktować na Twoją korzyść.
Zwłaszcza, że kocie obcasy planują zostać z nami na dłużej. W jesienno – zimowym sezonie ulice miast mogą zostać zasypane butami na mini obcasie. Fajnie, że moda coraz odważniej podąża za wygodą i kobiety, które muszą cały dzień chodzić na butach z obcasem mają teraz wygodną i stylową opcję.